Od kilku lat próbuję się tego dowiedzieć i niestety wciąż z marnym skutkiem. O co chodzi? Macie tak, że szykujecie się na imprezę i na pozór idealna stylizacja okazuje się zupełnie nietrafioną klapą? Albo tak, że zakładacie zupełnie przypadkową bluzkę i spodnie i od razu wyglądacie wyjątkowo? Jak mnie denerwują takie dni, kiedy nawet w ulubionych spodniach wyglądam jakoś zupełnie nienaturalnie, źle, grupo, po prostu koszmarnie.
Moja mama mówiła, że nie ma na to ratunku, że to sprawa hormonów. Albo ma się dobrą energię i wygląda się dobrze w każdej stylizacji albo robi się wszystko, co w naszej mocy, a i tak wyglądamy zupełnie nie tak jakbyśmy sobie tego życzyły. Kobiety maja ciężki żywot. Mają dużo gorzej niż faceci.
Czy ja jestem tego samego zdania? Gdyby tak było, to nie napisałabym tego wpisu.
Mój sposób na trudne dni
Kiedy przychodzi taki dzień, że kompletnie nie podobam się sobie w lustrze, zaczynam dobór stylizacji od analizy, co tak naprawdę nie podoba mi się we mnie najbardziej. Czy włosy, które może przez przypadek potraktowałam nieodpowiednią odżywką (na skutek czego okropnie się puszą). Czy może cera, która po wczorajszej ostrej chińszczyźnie nie jest już tak gładka, jak dwa dni temu. Czy może spodnie, które są już trochę powyciągane i podniszczone? Analizuje tak siebie i wykluczając wszystko to, co na pierwszy rzut oka prezentuje się dobrze i zwracając uwagę na to, co rzeczywiście budzi moje wątpliwości.
Zwykle po kilku minutach takiej wytężonej analizy okazuje się, a to, że bluzka nie pasuje, a to, że użyłam za jasnego podkładu, a to, że przydało by się delikatnie zakręcić włosy, żeby nabrały dodatkowej objętości.
Jakie błędy w stylizacjach popełniam najczęściej
Zwykle kluczem do tragedii wizerunkowej są moje szczere chęci do wyglądania bardzo oryginalnie. Niestety, jak wiadomo, bycie oryginalnym nie zawsze popłaca. Czasem łatwo możemy z czymś przesadzić. Pamiętam, jak kiedyś pomalowałam sobie usta na fioletowo, tylko dlatego, że ten kolor podobno był bardzo modny.
Oczywiście przy mojej karnacji i jasnych włosach wcale nie prezentował się specjalnie kusząco. Wręcz przeciwnie. Szybko usunęłam go ze swoich ust, by wyglądać normalnie – znaczy lepiej.
Czasem kupuję to, co aktualnie jest modne – chcę wyglądać jak polubiona modelka, ale zupełnie nie zdaję sobie sprawy z tego, że ona ma nieco inną urodę. W dodatku jest wyższa i chudsza. Normalne, że bluzka w kwiaty będzie służyła jej urodzie. Mnie, może co najwyżej jeszcze bardziej poszerzyć.
Kiedy czuję, że wyglądam źle – idę do fryzjera. Dobra fryzura to lekarstwo na wszystko. Naprawdę. Jeśli mam zadbane włosy to nie muszę już myśleć nad ciekawą stylizacją, nie przymierzam pięciu kiecek i 8 bluzek. Zakładam pierwszą, lepsza z szafy i wiem, że będzie świetnie.
Kiedy czuje się jakoś zwyczajnie – dobieram do całości skórzaną torebkę i szpilki. Nie ma dnia, żeby mojemu ego nie pomogły piękne obcasiki na 8 centymetrowej szpilce.
Wreszcie, jeśli zupełnie nie mam pomysłu na ciekawe połączenie ubraniowe decyduje się na mocny makijaż. Z czerwoną szminką zawsze nabieram dużo większej pewności siebie.